www.olejkowyzielarz.pl


BORELIOZA


Jako zielarz zajmuję się głównie terapiami nakierowanymi na bakterie a konkretniej zwalczam - boreliozę i choroby odkleszczowe. Dysponuję naprawdę sporą wiedzą i doświadczeniem. Przeczytałem wszystkie publikacje naukowo-medyczne na temat boreliozy opublikowane w języku polskim. Znam wszystkie najważniejsze prace opublikowane w j. angielskim. Nie zajmuję się wynajdowaniem nowych teorii, stosuję tylko to co działa praktycznie.

Odświeżam metodę zapomnianą od wielu lat - zabijam bakterie i pierwotniaki głównie przy pomocy olejków eterycznych. Na dodatek stosowanych tylko i wyłącznie zewnętrznie, do smarowania. Nie trzeba ich wąchać, łykać a pomimo tego ich moc i oddziaływanie terapeutyczne jest silniejsze od antybiotyków. Nie ma w tym żadnych czarów, nie trzeba wierzyć w olejki, działają bo muszą - po prostu mają takie właściwości.

Przeszedłem też roczną terapię ILADS, byłem asystentem lekarza ILADS, więcej o moich doświadczeniach z boreliozą można przeczytać w rozdziale o mnie, podrozdział - ja i borelioza.

Nie jest prawdą, że preparaty roślinne muszą być długo stosowane, aby pokazać swoje działanie i skuteczność. W związku z tym nie naciągam chorych na długie terapie i płacenie za olejki czy konsultacje.

 

Jeśli w przeciągu 2 tygodni stosowania olejków nie czujesz ich działania to powinieneś obowiązkowo zrezygnować z moich usług.

Nie jestem najmądrzejszy, nie mam nadprzyrodzonych właściwości ani specjalnych aparatów. Nie jestem chińczykiem, nie stosuję chińskiej medycyny (TCM) ani takich ziół. Nie leczę falami czy promieniowaniem, nie stosuję homeopatii, badań irydologicznych, aparatów volla, zapper, biorezonans, nie neguję ich wyników. Nie obciążam pacjentów kosztami przeprowadzenia takich badań. Wiem o tym, że negatywne wyniki badań laboratoryjnych nie przesądzają o braku boreliozy.

Jak silne, szybkie czy skuteczne są reakcje możesz przeczytać w rozdziale Reakcje.

Olejki są silniejsze i skuteczniejsze od antybiotyków i ponadto mają jeszcze nad nimi parę przewag - są naturalne, poza tym bezpieczniejsze dla organizmu bo stosuje się je tylko zewnętrznie. Mniej zagrzybiają, nie oddziaływują tak negatywnie na wątrobę, żołądek czy ogólnie jelita.

Olejki są skuteczne również w stosunku do koinfekcji. Działają szybko - nawet do 5 min po posmarowaniu się spora część chorych już czuje ich działanie.

Jestem uczciwy i nie naciągam chorych na długoterminowe stosowanie mojej terapii. Należy ją stosować tylko i wyłącznie jak się czuje efekty. Płać za efekty, nie za słowa. Gdy zastosujesz zestaw próbny olejków za 40 czy 50 zł to w 10-14 dni powinieneś znać odpowiedź czy warto stosować olejki. Jeśli nic nie poczułeś to dla mnie nie masz problemu bakteryjno - boreliozowego i należy obowiązkowo zrezygnować z moich usług.

Kurację kontrolną - próbny zestaw można z powodzeniem zastosować jako test na to czy ma się problem boreliozowo-odkleszczowy. Nie ma pewniejszej i tańszej metody.

Nie obciążam pacjentów kosztami przeprowadzenia jakichkolwiek badań. Wiem o tym, że negatywne wyniki badań laboratoryjnych nie przesądzają o braku boreliozy.

Diagnozuję głównie na podstawie wyników wywiadu (moich ankiet). Wspaniale jest, jeśli testy laboratoryjne, wcześniejsze diagnozy lekarskie potwierdzają moją diagnozę. Ponieważ podchodzę poważnie do diagnozowania dlatego moje ankiety są rozbudowane. Jeśli nie masz czasu na wypełnienie ankiety czy przeczytanie poniższego tekstu to szukaj innego specjalisty.

Jestem przeciwnikiem leczenia wyłącznie negatywnych wyników badań laboratoryjnych bez występujących objawów boreliozowych. Oczywiście przy ugryzieniu przez kleszcza trzeba zastosować terapię profilaktyczną. Co robić - piszę o tym w rozdziale Gdy ugryzie.

Opieram się na wiedzy, głównie medycznej oraz na gałęzi medycyny - fitoterapii i akceptuję tylko wyniki badań stosowanych przez klasyczną medycynę akademicką. Wiedza to zaś nic innego jak tysiące przeczytanych stron prac naukowych plus praktyka. Dla mnie fitoterapia nie jest częścią tzw. „medycyny alternatywnej”, ale wchodzi w skład klasycznej medycyny konwencjonalnej opartej na weryfikowalnych wynikach badań naukowych. Nie jest moją winą czy problemem to, że lekarze w Polsce w czasie swoich studiów nie mają żadnych zajęć z fitoterapii i ich wiedza na ten temat jest bliska zeru. Na pewno w ogromnej większości nie wiedzą o tym, że olejki są skuteczne w zabijaniu bakterii (wszystkich zresztą).

 

Ze względów prawnych informuję, że nie jestem lekarzem, nie leczę, stosuję tylko terapie alternatywne.

Nie leczę na odległość, występuję jako zielarz czy specjalista od fitoterapii i moja pomoc dotyczy jedynie fitoterapii, nie jest ordynowane żadne chemiczne leczenie, nie są wypisywane żadne recepty, nie oceniam i nie komentuję terapii prowadzonych przez innych lekarzy czy specjalistów. Jestem za tym, aby stosować terapię zleconą przez jednego dowolnego specjalistę i oczywiście dokończyć terapię zleconą przez lekarza.

Moja diagnoza nie musi się pokrywać z innymi. Nie stawiam diagnoz lekarskich. Staram się tak przeprowadzić wywiad aby uzyskać maksimum informacji i zminimalizować ryzyko błędnej diagnozy. Zalecam wypełnienie ankiety – wywiadu na spokojnie w domu, w czasie wizyty pacjenci w stresie często zapominają o wielu istotnych rzeczach.

Parę słów o osławionych herxach, są nie tylko w boreliozie ale również przy chlamydiach, rzadko przy grzybicy. Ponieważ są nawet lekarze którzy nie wiedzą o co chodzi, bo to rzadkie zjawisko w świecie chorób to parę słów wyjaśnienia. Chodzi o reakcję Jarischa-Herxheimera. Ta reakcja jest reakcją organizmu na gwałtowne obumieranie bakterii - organizm zostaje zatruty toksynami wydzielanymi przez zabite bakterie. Objawia się pogorszeniem samopoczucia i polega na pojawieniu się osłabienia, depresji, pojawiają się bóle mięśni, stawów, wszystkich organów zaatakowanych przez bakterie, mogą być dreszcze, poty, drżenia, rzadziej gorączka. Generalnie jest taka zasada - im bardziej zainfekowany organizm tym silniejsze reakcje. Jak to wygląda konkretnie u konkretnych ludzi można przeczytać w rozdziale - Reakcje.

Wiele osób pyta, czy na olejkach są herxy – niestety tak, zasada jest prosta, jeśli miałeś herxy na antybiotykach to na olejkach będą jeszcze silniejsze bo olejki mają silniejsze działanie. Jeśli nie miałeś herxów na antybiotykach, to na olejkach raczej też nie wystąpią ( ale jest większa szansa na ich wystąpienie niż na antybiotykach). Siła herxów i czas ich trwania jest wprost proporcjonalny do zainfekowania organizmu i jest niestety wskaźnikiem tego zainfekowania. Herxy nigdy nie występują u świeżo ukąszonych. Z czasem stan zdrowia będzie się poprawiać. Niestety z praktyki odpowiem, że raczej nie ma znaczenia długość i intensywność przeprowadzonej wcześniej antybiotykoterapii. Przynajmniej jeśli chodzi o herxy.

Olejki nie są i nie mogą być jedynym specyfikiem roślinnym niszczącym bakterie borelii czy występujące koinfekcje. Stosuję również inne zioła czy ich przetwory.

Poszczególne olejki łączone ze sobą wykazują efekt synergii – wzmocnienia działania. Ja wykorzystuję w praktyce pewne właściwości olejków o których większość lekarzy czy zielarzy zapomniała - doskonałe wchłanianie się olejków przez skórę. Gdy przenikną skórę ( a robią to błyskawicznie i bez żadnego problemu) to następnie za pomocą krwi i limfy są przenoszone po całym organizmie człowieka, przekraczają barierę krew – mózg. Likwidują bezproblemowo zmęczenie czy dolegliwości neurologiczne - zapominanie, "mgłę", szumy, problemy z koncentracją, zrozumieniem, pisaniem, wysławianiem się. Nie ma większego znaczenia miejsce użycia olejków – po posmarowaniu olejkiem ręki przechodzą bóle nóg czy głowy. Olejków boreliozowych nie trzeba i nie wolno łykać. Olejki mają taki skład, że likwidują wszystkie objawy boreliozy oraz dużą część objawów koinfekcji. Jest to możliwe nie tylko we wczesnych stadiach choroby. Ustępują bóle stawów, głowy, serca czy innych organów spowodowane infekcją bakteryjną.

W leczeniu czy diagnozowaniu boreliozy nie ma pewnych i prostych rzeczy. Wiedzą o tym wszyscy, zarówno lekarze jak i pacjenci. Chorzy przekonują się o tym najczęściej po przeprowadzonym miesięcznym leczeniu i teoretycznym wybiciu wszystkich bakterii gdy wracają po pewnym czasie do lekarza z tymi samymi dolegliwościami. Najczęściej otrzymują informację, że borelioza została wyleczona bo testy się poprawiły lub nic nie pokazują a to co im dolega to zespół poboreliozowy czy zaburzenia psychosomatyczne.

 

Pamiętaj, że na całym świecie nie ma testu który w 100% potwierdza lub wyklucza istnienie boreliozy.

Lekarz który twierdzi mimo utrzymujących się objawów że jesteś zdrowy i wyleczony bo przez miesiąc brałeś antybiotyki i masz negatywne testy jest osobą nieprawdomówną. Powinienem użyć dosadniejszego słowa. Wiadomo, że stosowane testy Elisa czy nawet Western Blot są zawodne - to nie jest tylko moja opinia, w zależności od badań i szacunków różnych lekarzy w 30- 70% i te dane są zawarte w większości podręczników medycznych a już we wszystkich specjalistycznych publikacjach medycznych. Nie daj się wciągnąć w spiralę testów, koinfekcje są słabo albo wcale nie wykrywane, liczą się głównie objawy.

Odmowa leczenia przez lekarzy na podstawie negatywnych wyników testów a przy występujących objawach i bez wskazania innych przyczyn jest według mnie nieludzkim postępowaniem, niezgodnym ze złożonym ślubowaniem.

Dlatego tak ważne jest diagnozowanie kliniczne. Jest dla mnie raczej oczywiste , że nie istnieje tzw. zespół czy syndrom poboreliozowy. Jest po prostu nie doleczona borelioza, która po pewnym czasie wraca ze zdwojoną siłą. Objawy boreliozy i tzw. zespołu poborelizowego są w 100% identyczne, niczym się nie różnią więc nie powinno się stosować odrębnego nazewnictwa i jeśli dochodzą nowe objawy w tzw. „stanie poboreliozowym” to jest to spowodowane wyłącznie postępami choroby.

W klasycznym leczeniu boreliozy są znane dwie metody. Obydwie zakładają, że bakterie zostaną wybite przez używane antybiotyki – klasyczna metoda z paru dniowym czy około miesięcznym okresem użycia na ogół pojedynczego antybiotyku w standardowych dawkach oraz metoda tzw. amerykańska czyli ILADS – wielomiesięczna, intensywna terapia wieloma antybiotykami na raz w często zwiększonych dawkach. Obydwie metody zakładają wszechmocność klasycznej chemii – antybiotyków. Czy tak jest rzeczywiście o tym to najlepiej wiedzą sami chorzy. Przeczytaj odpowiednie fora.

Metoda klasyczna jest praktykowana przez zdecydowaną większość lekarzy którzy jednocześnie krytykują metodę ILADS za zbyt długie użycie antybiotyków które powoduje grzybice, oporność bakterii, obniżenie odporności własnej organizmu, problemy jelitowe czy uszkodzenia wątroby.

Nie zajmuje się oceną która metoda leczenia boreliozy jest lepsza – metoda klasyczna czy też ILADS. Wiadomo, że ani jedna ani druga metoda nie gwarantuje w 100% wyleczenia.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem stosowania sterydów w leczeniu boreliozy ponieważ ich stosowanie nigdy nie spowoduje wyleczenia. Łagodzą one jedynie objawy i powodują wiele negatywnych skutków ubocznych, których czasem jest dużo więcej niż przy podawaniu antybiotyków.

W boreliozie często występują koinfekcje, na nie też działają olejki. Dodatkowo z bardzo dobrymi efektami używam ziół do zwalczania pierwotniaków jak i innych bakterii. Zioła zwalczają takie pierwotniaki jak lamblie, babesia, erlichioza, bartonella, leishmania. Czasem trzeba przeprowadzać kurację na większe pasożyty z czym zioła na szczęście dobrze sobie radzą. Często zioła działają równie dobrze jak olejki, a najlepsze efekty osiąga się łącząc użycie ziół z olejkami.

Oczywiście od dość dawna jest mi znany tzw. „protokół Buhnera”. Używam w leczeniu i zalecam stosowanie ogromnej większości ziół, które poleca Buhner jednak różnię się w ich w sposobie ich podawania, dawkowania czy kolejności przyjmowania. Uważam, że zioła suche które poleca Buhner zbyt często powodują problemy jelitowe. Używam również innych ziół czy preparatów, przede wszystkim do leczenia koinfekcji.

Wróćmy do olejków – jest sporo różnych kompozycji na boreliozę. Tak jak stosuje się różne grupy antybiotyków walcząc z boreliozą tak samo jest z olejkami. Każdy olejek jest inny i ma inne działanie. Istnieją różne chemotypy, składy, kompozycje, stężenia czy działanie. Trzeba wiedzieć które połączenia są wskazane i skuteczne a które nie.

Dla mnie przykładem takiej mało skutecznej mieszaniny jest LEO – Lyme Essence Oil. Każdy z moich olejków jest skuteczniejszy od tej mieszaniny. Wystarczy samemu spróbować i porównać. Wszystkie moje kompozycje działają, ale każda inaczej. Tych kompozycji jest tak dużo bo wiele jest skutecznie działających kompozycji - analogia do różnych grup i rodzajów antybiotyków jest jak najbardziej wskazana, poza tym każdy z chorych ma chyba inny zespół objawów czy zaatakowanych organów a dodatkowo dochodzą różne koinfekcje.

Podkreślę to raz jeszcze – borelioza u każdego pacjenta przebiega inaczej. Każdy inaczej choruje, każdy ma inną odporność dlatego każdy musi wypróbować i wybrać kompozycję, która na niego najlepiej działa. Chodzi również o to, aby na bakterie działać różnymi olejkami aby przeciwdziałać temu, że bakterie przyzwyczają się i uodpornią na dany olejek.

 

Nie miałem jeszcze przypadku aby po użyciu ziół czy olejków nie nastąpiła poprawa stanu zdrowia.

Jeśli chcesz samodzielnie próbować działania olejków bez wypełnionej ankiety i zleconej kuracji to oczywiście możesz. Stosuj dany olejek przez dwa dni, zawsze zaczynaj rano i kończ stosowanie danego olejku wieczorem. Możesz zrobić jeden dzień przerwy aby ewentualnie nie nakładały się efekty i spróbuj nowy. Wystarczy niewiele czasu i pieniędzy aby sprawdzić czy olejki działają i czy pomagają.

Jeśli ból, dolegliwości nie zmieniają się po pięciu dniach stosowania danego olejku lub łącznie stosowałeś olejki przez 2 tygodnie to w 99% możesz być pewien, że nie masz boreliozy a Twoje dolegliwości bólowe mają inne pochodzenie.

Jeśli używasz samodzielnie olejków (bez kontroli fitoterapeuty) to pamiętaj, że są to substancje silnie działające i powinno się robić przerwy w takich kuracjach. Długotrwałe wielomiesięczne użycie olejków może dawać też skutki uboczne. Najlepiej jak przerwa trwa minimum 2 tygodnie – dajesz organizmowi czas na odpoczynek i regenerację. Zalecam robienie badań kontrolnych - alat, aspat, bilirubina. Pamiętaj im wcześniej - przy mniejszych problemach czy dolegliwościach robisz przerwę tym szybciej organizm się regeneruje. Przerwy parodniowe nie mają większego znaczenia.

Nie jestem przeciwnikiem lekarzy czy używania antybiotyków.

Rozumiem pacjentów stosujących metodę ILADS– przeszli wcześniej leczenie klasyczne bez większych efektów, albo tylko lekarz ILADS podjął się pomocy, albo stosują ją bo nie znają innej a ta przynosi ulgę w dolegliwościach i stwarza cień nadziei na wyleczenie. Jej teoretyczne założenia czyli stosowanie dużej ilości różnych antybiotyków w długim okresie czasu wydają się słuszne, niestety tylko teoretycznie. Praktyka weryfikuje ją jednoznacznie negatywnie. Największą wadę tej metody widzę w nieskuteczności i to ponad 70%, kosztach, trwałym zaburzeniu odporności własnej pacjenta, rozwoju grzybicy oraz w zahartowaniu opornych bakterii.

Ponieważ borelioza powoduje często stany depresyjne zalecam korzystanie z odpowiednich ziół. Działają często szybciej od środków syntetycznych.

Zawsze podkreślam rolę pozytywnego myślenia. Proszę się nie poddawać. Rezygnacja i poddanie się rzadko prowadzą do wyleczenia. Bardzo ważne jest prowadzenie aktywnego trybu życia – to nie pozwala tak często myśleć o chorobie. Po przejściu ewentualnego okresu herxów zawsze zalecam zwiększenie aktywności fizycznej - zdecydowanie pomaga w szybszym odzyskaniu pełnej sprawności.

Wiara w Boga (niezależnie od tego kim jest Twój Bóg), modlitwa, praktyki religijne mogą przynieść dużą ulgę, najważniejsze jest jednak wiara w wyleczenie i walka.

 

Życzę dużo zdrowia i wielu sił do tej walki.