Pasożyty

 

Wszyscy wiemy, że są i niestety często żyją razem z nami w dosłownym znaczeniu. Świadomość problemu czy zagrożeń jest na ogół znana wśród ludzi. Problem stanowi fakt, że większość ludzi i lekarzy wierzy tylko w testy. Człowiek ma jakieś podejrzane objawy, słusznie robi test w tym kierunku infekcji pasożytniczej, test najczęściej wychodzi negatywnie i temat pasożytów zostaje zamknięty. Panuje dość bezkrytyczna wiara w prawidłowość testów, co jest niestety niezgodne z rzeczywistością. Dość powszechnie zapomina się o czymś takim jak diagnozowanie kliniczne – na podstawie objawów.

Czasem są lekarze, którzy to potrafią. Przecież takie objawy jak: nieprawidłowy stolec, śmierdzące gazy, biegunki na przemian z zatwardzeniami, swędzenie odbytu, zgrzytanie zębami, śmierdzący oddech, zmiany skórne, słabe włosy, nieuzasadnione zmęczenie, podkrążone oczy, wzdęcia, bulgotania w jelitach, nieuzasadnione chudnięcie występujące łącznie wskazywać mogą raczej tylko na infekcję pasożytami. Wielu ludzi z podobnymi objawami uważa, że ma grzybicę a tymczasem to tylko pasożyty.

Dlaczego tak piszę i na czym opieram swoje zdanie? Ja, jako jeden z niewielu zielarzy byłem na dwóch trzynastogodzinnych warsztatach o pasożytach z dr Różańskim. Dr Różański jest bezdyskusyjnie najlepszym polskim zielarzem, poza tym ma olbrzymią wiedzę z wielu pokrewnych dziedzin. M.in. potrafi rozpoznawać pod mikroskopem to, co jest na szkiełku.

Warsztaty polegały m.in., na tym, że Doktor oceniał pod mikroskopem próbki naszych kupek. Za każdym razem było po dwadzieścia parę osób. Większość z obecnych było po badaniach – z negatywnym wynikiem testu na pasożyty, lub uważało, że nie ma żadnego problemu w tym kierunku. Mikroskop Doktora był podłączony do komputera, rzutnika i wszystko było widoczne na dużym ekranie. Na ekranie mogliśmy zobaczyć naszych nieproszonych gości czy porównać ich ze zdjęciami w książce. Jakie były wyniki? Na każdych warsztatach były tylko 2 osoby czyste. Pozostali uczestnicy posiadali praktycznie całe zoo. Gdy intruzi zostali zidentyfikowani to zainfekowani opowiadali o swoich objawach i wszystko pasowało.

Ja kuracje ziołowe nazywane inaczej naturalnymi czy roślinnymi przeciw pasożytom stosuję od 6 lat. W kuracji stosuję tylko naturalne produkty – zioła i olejki. Często różne kuracje na pasożyty trwają przez 2-4 tygodnie z niską dawką jakiś preparatów. Twierdzę, że niskie dawki często bywają nieskuteczne i sprzyjają „hartowaniu” pasożytów i podobnie jak dr Różański uważam, że pasożyty trzeba zabić jak najszybciej się da i zaraz je wydalić. Moje podstawowe kuracje trwają 2 dni i składają się z paru elementów zielarskich.

Zawsze zwracam dużą uwagę na wypróżnienie (takie konkretne) po każdej kuracji – przyczyna jest prosta – stosowane środki czasem nie powodują od razu śmierci tylko paraliż pasożyta, dlatego tak ważne jest szybkie pozbycie się nieproszonych gości wraz z zawartością naszych jelit.

 

 

Diagnostyka

 

Nie stosuję aparatów typu zapper, biorezonans, nie neguję ich wyników, ale podchodzę do nich z dystansem, dlatego, że 90% badanych ma zawsze candidę i pasożyty. Sceptycznie podchodzę do innych badań – irydologicznych i badań żywej kropli krwi – jednak również nie neguję ich wyników. Po prostu niewielu jest fachowców i dobrych aparatów. Na szczęście czasem też wychodzą testy uznawane przez oficjalną medycynę.

Wiem o tym, że negatywne wyniki badań laboratoryjnych (czy dowolnie innych) nie przesądzają o braku pasożytów. Nie uważam, że większość społeczeństw jest zagrzybiona czy ma pasożyty, ja opieram się głównie na podstawie wyników wywiadu, on jest kluczowy, wspaniale jest, jeśli testy laboratoryjne potwierdzają diagnozę, czy też tą diagnozę postawił lekarz.

Nie jestem lekarzem, nie leczę, nie stawiam diagnoz o posiadaniu pasożytów, sugeruję jedynie, że na podstawie posiadanych objawów jest możliwa infekcja pasożytnicza.

Są ogromne trudności diagnostyczne (dlatego moje wywiady są tak obszerne), same testy na obecność pasożytów czy pierwotniaków też niewiele dają, diagnozowanie na podstawie samych objawów też do końca nie jest precyzyjne. Niestety nie jest tak jak sobie najczęściej wyobraża większość, nawet lekarzy, że każdy pasożyt codziennie wydala jajeczka czy cysty albo odrywa się kawałek tasiemca i to wszystko możemy zobaczyć albo zbadać w próbkach w laboratorium. Podobnie jest w badaniach krwi, choć wskaźniki IgG i IgM, IgA, czy poziom żelaza czy eozynofilii dają już lekarzowi konkretne podstawy do podejrzeń. Myślenie wielu lekarzy czy pacjentów jest takie – zleciłem badania czy testy, były czasem trzy razy powtórzone – badanie laboratoryjne nic nie wykazało to znaczy, że robaków nie ma. Jak nie ma robaków to nie trzeba z nimi walczyć. Ponieważ jednak są różne dolegliwości to pacjenta trzeba przeleczyć – diagnoz czy terapii może być naprawdę wiele, wszystko zależy od wiedzy, doświadczenia czy wyobraźni danego lekarza.

Wiadomo, że robaki wydalają jaja czy cysty okresowo, nie wiadomo, w jakich okresach. Wiadomo, że w okresach pełni księżyca następuje zwiększenie robaczej aktywności i chorzy czują się gorzej. Nie zawsze zrobienie testów w okolicach pełni księżyca przynosi efekty. Zrobienie nawet paru testów, co czasem zlecają lekarze też może nie dać żadnych wyników, bo te np. 3 razy mogły się nie pokrywać z okresem aktywności robaków. Pewność daje zrobienie kilkunastu badań w miesiącu i to pod warunkiem, że próbki są badane w kompetentnym laboratorium – zdaję sobie sprawę, że to nierealne.

 

 

Kuracje

 

Jest parę syntetycznych kuracji, środków, nie jestem lekarzem i nie będę ich omawiał. Zwrócę tylko uwagę, że niektóre środki na pasożyty nie są u nas dopuszczone, ale są dopuszczone w kilkudziesięciu innych krajach na świecie.

Jest wiele kuracji ziołowych czy opartych na suplementach diety. Zawierają najczęściej sprawdzone przez dawnych lekarzy i stulecia stosowania składniki. Niestety obowiązujące prawo nie pozwala na to, aby zioła były podane w skutecznych dawkach.

Często takie różne kuracje na pasożyty trwają przez 2-3 tygodnie czy nawet miesiąc z niską dawką jakiś preparatów. Nie wierzę w to, że biorąc codziennie przez 30 dni po parę kropel jakiegoś środka wybijamy codziennie 3% pasożytów. Twierdzę, że niskie dawki często bywają nieskuteczne i sprzyjają „hartowaniu” pasożytów i podobnie jak dr Różański uważam, że pasożyty trzeba zabić jak najszybciej się da i zaraz je wydalić. To powinny byś jedno, dwudniowe kuracje i takie mogę zaproponować.

Setki osób, które były diagnozowane, jako alergiczne nagle cudownie zdrowieją po przeprowadzeniu kuracji przeciw pasożytom. Reakcje alergiczne są, bowiem reakcją organizmu na toksyny wydzielane przez pasożyty, pięknie to zawsze pokazują zmiany skórne i ich błyskawiczne znikanie po udanych kuracjach.

Jeśli chcesz, to z robalami da się żyć, nie zawsze dolegliwości są uciążliwe, często przemijają, robaki nie są wieczne – np. glista ludzka żyje w jelicie tylko 12–15 miesięcy, po czym dochodzi do samowyleczenia (o ile nie nastąpi ponowne zarażenie), tasiemiec też nie jest wieczny.

Szkody wyrządzane przez pasożyty w naszym organizmie wynikają z dwóch źródeł: pierwsze to szkody wyrządzone przez to, że pasożyty jak każdy żywy organizm, aby żyć muszą się odżywiać – pożywienie czerpią z naszego organizmu, jeśli jest ich dużo to zaczyna go brakować dla nas – zaczynamy chudnąć, możemy mieć wilczy apetyt, koniecznie potrzebujemy słodyczy, najgorzej wygląda to u dziecka – przestaje rozwijać się, nie przybiera na wadze, zmniejszona ilość substancji odżywczych wpływa na rozwój umysłowy i fizyczny. 

Drugim problemem jest problem z odchodami – każdy z nas pozbywa się (wydziela) szkodliwe, strawione i niestrawione resztki pożywienia czy produkty przemiany materii – tak samo jest z robakami i tak samo jak u nas zawierają one wiele szkodliwych substancji i toksyn, które wydzielane są niestety do naszego organizmu (bo tam żyją robaki) i zatruwają go. Stąd bierze się większość naszych objawów chorobowych (kaszel, zmiany skórne). Zmiany skórne typu krostki, liszaje, szorstkość, suchość są jednym z najważniejszych potwierdzeń i objawów.

Walcząc z robakami musimy pamiętać o tym, że robaki ginąc wytwarzają dodatkowe toksyny oraz jeszcze dochodzi problem szybkiego pozbycia się zabitych robaków, które rozkładając się również zatruwają nasz organizm.

Ginące robaki wydzielają sporo śluzu stąd bardzo częste i silne ataki kaszlu. Przyczyna: ginące larwy glisty ludzkiej, które przebywały w oskrzelach i pęcherzykach płucnych. Często larwy są odkrztuszane z plwociną do jamy ustnej i niestety połykane. Dlatego tak ważne jest pozbywanie się z organizmu plwociny, czyli dobre odkrztuszanie i wypluwanie. Jeśli podejrzewasz u siebie infekcję pasożytami to zawsze powinieneś pilnować dokładnego odpluwania każdej wydzieliny.

Organizm człowieka oczyszcza się, czy też wydala z organizmu toksyny przez parę swoich organów: płuca, skórę, nerki, wątrobę, wydala się pot, mocz i kał. O tym, że pojawiły się toksyny w zwiększonej ilości organizm da nam znać, każdy z układów na swój sposób. Mogą pojawić się stany podgorączkowe czy nawet gorączka, często występują bóle różnych organów, najczęściej brzucha. W układzie oddechowym katar, a nade wszystko kaszel, czasem ciężki, uciążliwy, pojawia się dużo wydzieliny. Na skórze pojawia się wysypka, wypryski, zmienia się zapach potu. Układ wydalniczy: kał zmienia swoją barwę, konsystencję, zapach, mocz może zmieniać swój kolor czy zapach, u kobiet mogą pojawić się upławy, często występują biegunki.

W czasie trwania kuracji na pasożyty staraj się absolutnie unikać spożycia mleka we wszelkiej postaci. Mleko jest odżywcze dla pasożytów.

 

 

Oczyszczanie

 

Jest wiele sposobów i teorii na temat oczyszczania. Dla mnie podstawowym i najważniejszym jest szybkie wypróżnienie, idealnie, gdy występuje 2–4h po zażyciu środków na pasożyty. Ważne jest też picie dużej ilości wody. Jak tani środek dobrze wiążący toksyny mogę polecić węgiel. I to w dawkach kilkunastogramowych. Można stosować chlorellę, spirulinę. Pamiętać tylko o ważnej rzeczy – brać te środki po 5–6h po wzięciu środków na pasożyty.

Dobrym sposobem oczyszczenia organizmu i pozbycie się martwych pasożytów jest przeprowadzenie lewatyw, nawet paru dziennie. Większość ludzi nie lubi lewatyw, ale przynajmniej jedna dziennie jest bardzo pomocna. Gdy jej nie ma konieczne jest minimum jedno wypróżnienie dziennie. Można stosować środki na przeczyszczenie. Polecam też tani i pewny środek – zresztą zawsze dołączony do moich kuracji – sól gorzką. 

W trakcie przeróżnych kuracji może pojawić się takie ogólne pogorszenie (najczęściej jest to katar, kaszel, wysypka, gorączka) przy dłuższych kuracjach może trwać do tygodnia, wszystko zależy od ilości pasożytów (w czasie jednej terapii może zginąć nawet kilkaset robaków o długości paru centymetrów i wadze do 1kg) i indywidualnej odporności. Jest ono oznaką tego, że diagnoza i zastosowane środki są właściwe.

 

 

Zwierzęta

 

To, że regularnie odrobaczasz swojego psa czy kota nie znaczy, że jesteś bezpieczny. Na spacerze pies ma kontakt z innymi zwierzętami lub ich odchodami i na jego pysku, łapach czy sierści mogą się znajdować jaja pasożytów. Zwierzę chodzi spokojnie po całym domu, położy się raz tu, raz tam, pogłaszcze go właściciel, przytuli dziecko, on poliże właściciela i jego dziecko, poliże zabawki. I wszystko zaczyna się od początku.

Zalecam przeprowadzenie kuracji przeciw pasożytom równocześnie – u ludzi oraz u zwierząt domowych. Nie mam środków dla zwierząt. Oczywiście jak najbardziej zasadne jest przeprowadzenie kuracji u wszystkich domowników.

Kuracje można przeprowadzać ponownie po upływie przynajmniej dwóch miesięcy. Należy pamiętać, że żaden człowiek ani zwierzę nie zniosą ciągłego odrobaczania, trzeba dbać o higienę.

Proszę pamiętać, że pozbycie się pasożytów np. w maju nie gwarantuje, że nie złapiemy ich ponownie w czerwcu.



Profilaktyka i zioła

 

Przeprowadzona kuracja nie zabezpiecza przed ponowną inwazją robaków, stosowanie profilaktyki i elementów diety pro zdrowotnej zmniejsza ryzyko ponownego zarażenia i zwiększa szanse na samowyleczenie.

Proszę pamiętać, że nie ma takiego pojęcia jak zbyt częste mycie rąk. 75% bakterii, wirusów, grzybów czy jaj pasożytów dostaje się do organizmu człowieka za pośrednictwem rąk, szczególnie na to są narażone małe dzieci. Pamiętaj o obróbce termicznej spożywanego mięsa i ryb. Jeśli dbasz o czystość rąk swoich i swojego dziecka to dbasz o całe zdrowie. Jeśli nie masz akurat dostępu do wody i mydła używaj specjalnych chusteczek. Koszty wydane na mycie rąk są tysiąckrotnie niższe niż późniejsze koszty wydane na leczenie, nie wspominam o bólu, cierpieniu czy nawet utracie zdrowia.

Można zawsze samemu i tanim kosztem się zabezpieczać stosując choćby herbatki z odpowiednich ziół czy jeść w sezonie świeże nasiona dyni, olejów zimno tłoczonych np. bardzo dobra w tym celu sprawdza się czarnuszka. Najczęściej wystarcza picie ziołowych herbatek w formie naparu czy odwaru z odpowiednich ziół.

Jeśli chodzi o dynię to jest ona naprawdę rewelacyjna i na ogół 100% skuteczna w działaniu. Oczywiście chodzi o pestki dyni czy mleczko dyniowe w odpowiedniej ilości i tylko i wyłącznie świeże. Suszone pestki mają tylko niewielką część (ok.10 %) skuteczności w porównaniu z świeżymi. Można spożywać świeży olej z pestek dyni (też ma zdecydowanie mniejszą skuteczność). Dynia jest bezpieczna dla dzieci.

W sezonie dyniowym to właśnie dynia jest dla mnie podstawą wszelkich terapii na pasożyty, bo jest najbezpieczniejszym środkiem i olejki czy zioła są jedynie zalecanym wspomaganiem. Dynię można przechowywać w chłodnym pomieszczeniu nawet do marca.

Czarnuszka – rozdrobniona oczywiście czy olej z niej może też się sprawdzić na pasożyty.

Kamala – nie nasze zioło, ale skutecznie zabija pasożyty, a co bardzo ważne powoduje intensywne wypróżnienia.

Z olejków bardzo dobry jest olejek omanowy.

Następny bezpiecznym składnikiem, nawet dla dzieci jest rumianek bezpromieniowy. Zacytuję za dr Henrykiem Różańskim: „Jest to roślina lecznicza, współcześnie praktycznie nieznana. Stosowana w medycynie ludowej, jako środek przeciwpasożytniczy (przeciw obleńcom) i poprawiający trawienie. Surowcem jest ziele kwitnące lub sam kwiat – Herba et Flos Matricariae discoideae. Pozyskane ze stanu naturalnego surowce należy suszyć w ciemności.

Działanie przeciwko pasożytom przewodu pokarmowego rumianku bezpromieniowego porównywano do przetworów z komosy meksykańskiej (Herba Chenopodii anthelminthici), przy czym rumianek bezpromieniowy nie wywołuje podrażnienia błon śluzowych. Z kwiatów jak i górnych odcinków pędów rumianku można przygotowywać napar – Infusum Matricariae: 15-30 g rozdrobnionego surowca na 100 ml wrzącej wody; napar wypić małymi porcjami w ciągu dnia lub na raz na czczo. Pulvis Flor. Matricariae, czyli sproszkowany kwiat podawano doustnie w dawce 2 łyżeczek, najlepiej na czczo.

Wskazania: glistnica (glista ludzka) – Ascarides (Ascaris lumbricoides), owsica (owsik) – Oxyuris (Enterobius vermicularis), włosogłówczyca – Trichocephalus (Trichuris trichiura = Trichocephalus trichiurus); zaburzenia trawienne, nieżyt przewodu pokarmowego, ból brzucha, stany zapalne gardła (płukanki), zapalenie spojówek i powiek (okłady z naparu), stany zapalne skóry (okłady, przemywanie), infekcje i zapalenie pochwy i warg sromowych (nasiadówki, płukanki). Korzystnie wpływa na cerę z rozszerzonymi naczyniami krwionośnymi, przewlekłym rumieniem, zapaleniem mieszków i łojotokiem. Łagodzi podrażnienia skóry, działa antyseptycznie i silnie przeciwzapalnie.”

Proszę też pamiętać o kluczowej roli higieny. Mycie, odkurzanie, filtrowanie powietrza. Omówię to na przykładzie owsików. Otóż one żyją naprawdę krótko i w wypadku, gdy nie następuje ponowne zarażenie jajami to problem bardzo szybko znika. Niestety samica owsika składa jaja w okolicach odbytu skąd przenoszą się na pidżamę, pościel czy bieliznę, wysuszone potrafią unosić się w powietrzu, osiadają w całym naszym otoczeniu. No i w ten sposób następuje ponowne samozakażenie i dolegliwości, objawy pojawią się ponownie.

 

Także pamiętajcie aby zachowywać odpowiednie standardy higieniczne (szczególnie w czasie kuracji – mycie rąk, pranie, gotowanie, parzenie, częsta zmiana bielizny) – to pozwoli Ci uniknąć ponownych zakażeń pasożytami, czego serdecznie wszystkim życzę.