www.olejkowyzielarz.pl


Moc olejków

 

Ogromna większość zwykłych ludzi jak również lekarzy nic nie wie o niesamowitych właściwościach olejków eterycznych. Wszystkim kojarzą się przede wszystkim z zapachami i to w zasadzie wszystko. Tymczasem olejki są substancjami naprawdę potężnymi. Wiadomo, że silnie działają, że nie są jakimiś zwykłymi substancjami zabijającymi jakieś wybrane patogeny jak grzyby, bakterie, wirusy czy pasożyty bo takich substancji w fitoterapii jest całkiem sporo.

Chodzi o to, że olejki zabiją praktycznie wszystkie bakterie czy grzyby i robią to z taką siłą, że najczęściej są silniejsze i skuteczniejsze od antybiotyków. To nie żadna pomyłka czy przekłamanie.

Olejki zabijają grzyby czy bakterie tak samo skutecznie jak antybiotyki.

I to mówimy oczywiście o porównywalnych dawkach np. 1 grama czy mililitra. Zasada jest prosta i praktycznie zawsze ta sama. 1 ml czy 1g olejku jest silniejszy i skuteczniejszy od 1 g antybiotyku czyli zabije więcej grzybów czy bakterii niż odpowiedni antybiotyk.

 

Opiszę podstawowe różnice między olejkami i antybiotykami:

- 1g olejku ma wielokrotnie silniejsze działanie bakteriobójcze czy antygrzybicze niż 1g antybiotyku;

- olejki można stosować wewnętrznie, zewnętrznie, w formie inhalacji, głównie zalecam podawanie w formie nacierania czy smarowania skóry, doskonale się wchłaniają do organizmu niezależnie od sposobu podania, antybiotyki najczęściej trzeba łykać, słabo przenikają przez skórę, nie ma mowy o inhalacjach popularnych antybiotyków;

- używanie olejków nie powoduje tylu negatywnych skutków ubocznych jak w przypadku antybiotyków;

- olejki są produktami naturalnymi;

- olejki działają zdecydowanie antygrzybiczo w przeciwieństwie do antybiotyków które wręcz powodują powstanie, nasilenie czy rozrost grzybicy;

- olejki są skuteczne przy infekcjach wirusowych (przeziębienie, grypa) antybiotyki nie działają na wirusy;

- ceny olejków są wielokrotnie niższe od antybiotyków, olejki są ogólnodostępne;

- antybiotyki są dostępne na recepty wypisywane tylko przez lekarzy co miało ograniczyć ich spożycie i zapobiec nadmiernemu użyciu i w rezultacie uodpornieniu się bakterii na działanie antybiotyków. Jednak na skutek działań lekarzy ( co drugi przeziębiony otrzymuje antybiotyki) tak się nie stało, antybiotyki są powszechnie nadużywane i powstały już bakterie w 100% odporne na wszystkie istniejące antybiotyki a wiele bakterii jest odpornych na dużą część stosowanych antybiotyków. Jednocześnie lekarze nie stosują olejków;

- bakterie nie uodporniają się na działanie olejków (ja o tym na 100% nie jestem przekonany).

 

Te wnioski wysnułem na podstawie kilkunastoletniej praktyki, no a przede wszystkim na podstawie literatury i badań naukowych. Setki, tysiące potwierdzeń w badaniach naukowych no i lekarze i decydenci nie robią nic aby olejki wprowadzić do oficjalnych terapii. Systemy prawne są tak skonstruowane, że nie ma szans na wprowadzenie leków olejkowych. Wiedza lekarzy na ten temat – żadna. To wszystko dzieje się w obliczu braku nowych antybiotyków, narastania fali antybiotykoodporności coraz większej liczby bakterii, poznawania coraz większej roli i ilości biofilmów bakteryjnych. Największy żal  we mnie budzi fakt, że na tym cierpi nikt inny tylko zwykły, chory człowiek któremu dałoby się prosto, skutecznie i bezpiecznie pomóc.

Zdaję sobie sprawę, że nikt nie zajrzy i nie przeczyta żadnej z 400 pozycji z działu literatura, jednak poza pozycjami tam podanymi jest całkiem spora literatura w języku polskim. To jest część pozycji z przed kilkunastu lat kiedy pisałem ten tekst, teraz jest tego wiele, wiele więcej.

Poza pozycjami książkowymi polecam lekturę czasopisma „Postępy Fitoterapii” gdzie można znaleźć wyniki najnowszych badań naukowych. Warto przeczytać następujące numery: 1/2000 ; 2/2000; 3/2000; 2-3/2001; 2/2002; 4/2004; 1-2/2005; 3-4/2005; 2/2006; 3/2006; 4/2006; 2/2007; 3/2007; 4/2008; 1/2009; 3/2009; 4/2009; 1/2010; 2/2010

Ciężko mi było wybrać jakąś konkretną pracę czy badania naukowe mówiące o sile olejków ale jest jedna nowa praca porównująca siłę antybiotyków jak i olejków. Podaję autorów i pracę oraz link do niej.

Monika Sienkiewicz, Małgorzata Wasiela - „Aktywność olejków tymiankowego i lawendowego wobec opornych na antybiotyki szczepów klinicznych Pseudomonas aeruginosa„

Pracę można przeczytać w czasopiśmie naukowym Postępy Fitoterapii nr 3 z 2012r. Autorki pracują w Zakładzie Mikrobiologii Lekarskiej i Sanitarnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Link: www.postepyfitoterapii.pl/spfn.php?ktory=4188 

W pracy tej porównano moc i siłę działania olejków i antybiotyków w zwalczaniu jednej bardzo paskudnej bakterii. Chodzi o pałeczki ropy błękitnej. Często tą bakteria stykamy się (a czasem niestety zarażamy się) w szpitalach i potem nie potrafimy jej zabić bo większość antybiotyków na nią nie działa. W tej pracy wykazano jak 16 różnych antybiotyków nie poradziło sobie z tą bakterią a zabiły ją olejki eteryczne, dodam, że chodziło nie o najsilniejsze olejki i olejki były stosowane tylko pojedynczo.

Zacytuję dosłownie tylko parę zdań z tej pracy:

"Uzyskane wyniki pozwoliły także na stwierdzenie, że badane olejki eteryczne są aktywne wobec opornych na antybiotyki szczepów Pseudomonas aeruginosa. Dwa szczepy wyizolowane z wydzieliny oskrzelowej były oporne na 16 użytych antybiotyków, a trzeci był wrażliwy tylko na 6 z nich."

"Wysoką aktywność przeciwbakteryjną olejków eterycznych, m.in. krwawnikowego, goździkowego, lawendowego, geraniowego oraz cytronelowego, wobec opornych na antybiotyki szczepów klinicznych należących do gatunku Pseudomonas aeruginosa, jak również synergizm działania olejków eterycznych w połączeniu z antybiotykami, wykazały również badania innych autorów (24-26)."

"Pomimo dostępności szczegółowych monografii i wielu doniesień o sukcesach terapeutycznych w aromaterapii, olejki eteryczne nie cieszą się jednak zainteresowaniem klinicystów. Jednocześnie coraz bardziej kurczą się możliwości terapeutyczne szerzących się, uporczywych zakażeń, nie tylko bakteryjnych, ale również wirusowych i grzybiczych. Ze względu na ogromny potencjał terapeutyczny olejków eterycznych, prowadzone są w wielu ośrodkach intensywne badania dotyczące mechanizmu działania i bezpieczeństwa stosowania olejków eterycznych i ich poszczególnych składników in vitro, a także testy in vivo na zwierzętach (27-29). Uzyskane wyniki zachęcają do dalszych prac nad przydatnością olejków eterycznych w zwalczaniu szczególnie niebezpiecznych, opornych na antybiotyki drobnoustrojów chorobotwórczych, odpowiedzialnych za choroby zakaźne, w tym również za zakażenia szpitalne."

"Obydwa olejki eteryczne były aktywne wobec wszystkich opornych na antybiotyki szczepów klinicznych z gatunku Pseudomonas aeruginosa."

 

Jeśli chodzi o skuteczność olejków w zwalczaniu grzybów warto chociażby zajrzeć do pracy opublikowanej w czasopiśmie Postępy Fitoterapii nr 3 z 2011r s. 175-184.

Aleksandra Garbusińska, Anna Mertas, Ewelina Szliszka, Wojciech Król, Katedra i Zakład Mikrobiologii i Immunologii, Wydział Lekarski z Oddziałem Lekarsko-Dentystycznym w Zabrzu, Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, Kierownik Katedry i Zakładu: prof. dr hab. n. med. Wojciech Król - Aktywność przeciwdrobnoustrojowa olejku z drzewa herbacianego (Tea Tree Oil) w badaniach in vitro. Cz. II

Link: http://www.czytelniamedyczna.pl/3868,aktywnosc-przeciwdrobnoustrojowa-olejku-z-drzewa-herbacianego-tea-tree-oil-w-bad.html 

 

Zacytuję w całości tylko podsumowanie:

„Przedstawione dane z aktualnego piśmiennictwa jednoznacznie wskazują, iż otwiera się szeroka perspektywa rozwoju badań ukierunkowanych na rozpoznawanie aktywności przeciwdrobnoustrojowej substancji pochodzenia naturalnego, w tym TTO(z j.angielskiego skrót od Tea Tree Oil czyli olejek z drzewa herbacianego). Badania in vitro udowodniły bowiem wysoką aktywność przeciwdrobnoustrojową TTO wobec szerokiego spektrum drobnoustrojów: ziarenkowców i pałeczek Gram-dodatnich oraz Gram-ujemnych, zarówno tlenowych, jak i beztlenowych, grzybów drożdżopodobnych, grzybów pleśniowych, czy dermatofitów. Niskie wartości MIC dla TTO uzyskiwane dla badanych szczepów, w tym nawet dla szczepów opornych na powszechnie stosowane leki przeciwdrobnoustrojowe oraz stwierdzone przypadki zwiększonego efektu działania TTO połączonego z konwencjonalnymi lekami, są bardzo istotne dla lekarzy i farmaceutów borykających się na co dzień z problemem lekooporności drobnoustrojów. TTO jako antyseptyk o silnym, miejscowym działaniu, bez względu na profil oporności drobnoustrojów wobec antybiotyków i chemioterapeutyków, może być z powodzeniem włączany jako uzupełnienie, bądź alternatywa, do schematów leczenia tradycyjnego, zwłaszcza skojarzonego. Główną korzyścią stosowania terapii skojarzonej w porównaniu z monoterapią jest spotęgowanie efektów działania substancji zastosowanych w połączeniu (inaczej zjawisko synergizmu). Synergizm może wystąpić między TTO a innym lekiem lub substancją o działaniu przeciwdrobnoustrojowym, czy też między olejkami stosowanymi łącznie. Oczywiste jest, że z klinicznego punktu widzenia największe znaczenie przedstawia synergizm TTO z powszechnie stosowanymi antybiotykami, czy chemioterapeutykami, lecz niestety problem ten jest wciąż niedostatecznie analizowany eksperymentalnie. Ustalanie schematów terapii skojarzonej powinno być poprzedzone wiarygodnymi wynikami badań in vitro potwierdzającymi skuteczność przeciwdrobnoustrojową TTO zastosowanego w połączeniu, a następnie potwierdzone wynikami badań klinicznych. W obecnej, trudnej walce z narastającym problemem lekooporności drobnoustrojów, wykryte zależności powinny przyczynić się do dalszego rozwoju tego typu badań i zastosowania uzyskanej wiedzy w rutynowej terapii zakażeń.”

 

To tylko jedno, konkretne zakończenie jakieś pracy naukowej ale jest one wzorcowe czy przykładowe dla wszystkich prac naukowych dotyczących olejków, 90% prac naukowych kończy się zawsze dokładnie tak samo – olejki są silne, skuteczne, zabijają wszelkie badane patogeny, obojętnie czy grzyby czy bakterie, robią to zawsze tak samo skutecznie czy lepiej od antybiotyków, należy rozważyć ich stosowanie w praktyce klinicznej.

 

I na tym wszystko kończy się. Nie następują konkretne badania kliniczne czy wdrożenia, nie idzie za tym żadna praktyka, lekarze dalej tkwią w okowach syntetycznej chemii. Najgorsze jest to, że dzieje się tak ze szkodą dla pacjentów którym lekarze mają pomagać i którym odbiera się szansę na szybkie wyleczenie. Ciekawy jestem czy i kiedy to się zmieni.